© Fotografia autorstwa Planar Parfums. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, dystrybucja oraz jakiekolwiek wykorzystywanie bez zgody właściciela praw autorskich jest surowo zabronione.
Marka
Strona www
Perfumiarz
Rok premiery
2022
Płeć
Unisex
Dominująca nuta
Nowa linia Serge Lutens o nazwie Matin Lutens zawiera 3 zapachy (L’Eau, Parole d’eau i Dans le bleu qui pétille), które zabierają nas w podróż do wspomnień z dzieciństwa, beztroskich letnich poranków, związanych z tym rytuałów kąpieli, promieni słońca, zapachu mydła, wody czy świeżo wyprasowanych ubrań...Wszystko w bardzo subtelnej, minimalistycznej lecz wyrafinowanej formie, która urzekła mnie szczególnie w zapachu Dans le bleu qui pétille. To mój ulubiony zapach z tej serii, który okazał się wielkim zaskoczeniem.
Kiedy w nutach zapachu widzę nuty typowo morskie (algi, wodorosty), zupełnie inaczej wyobrażam sobie taki zapach i z zasady podchodzę do nich z wielkim dystansem. Obawiam się klasycznych słono-piżmowych zapachów, które w moim odczuciu często są dość mdłe. Tutaj jest zupełnie inaczej. Dans le bleu qui pétille to chyba najbardziej unikalny morski zapach, z którym miałem do czynienia. To melancholijny spacer brzegiem niespokojnego morza, kiedy niebo jest zachmurzone, a jego szum jest na tyle głośny, że przeradza się w ciszę...w naszej głowie. Pod koniec tego spaceru niebo nieco się wypogadza i pojawiają się gdzieniegdzie promienie słońca, które osuszają naszą skórę pokrytą słoną wodą i drobinkami morskiego piasku. Akord morski, wodorosty Laminaria mieszają się z nutami drzewnymi oraz nasionami kolendry, które w mojej ocenie odgrywają tutaj bardzo istotną rolę. Sprawiają, że zapach wibruje na skórze, dodają nieco ostrości i charakteru. W składzie nie wymieniono kadzidła, ale całość ma nieco kadzidlany wydźwięk co bardzo mi się podoba...od pierwszego powąchania.